MODELEMIREK

Przejdź do treści

Menu główne:

Modelarstwo ....  najpierw był karton i klikanaście różnych wycinanych i sklejanych modeli, potem plastik i ponad 20 modeli samolotów, potem rzutki, szkolne szybowce i te wszystkie konstrukcje które wykonuje się w modelarniach.
Zawsze dominowały samoloty ale gdy kupiłem swoją pierwszą aparaturę RC Pilot 2 i samolot nie był wstanie jej udźwignąć - pojawił sie epizod z samochodem który na początku lat 80-tych wzbudził sensacje wsród kolegów (potrafił skręcić, dość daleko odjechac i wrócić) a także statek. Do modeli pływających ta dość ciężka aparatura nadawała się najlepiej ... zasilanie doskonale balstowało kadłub powodując odpowiednie zanurzenie.
Rodzina, dzieci, praca zawodowa i to wszystko co wypełnia czas na dorobku młodych ludzi, skutecznie uniemożliwiało kontynuowanie zainteresowań.
Zapomniane modele przeleżały w piwnicy, zakurzyły się na strychu ale nigdy mnie nie opuściły. Były w marzeniach, tęsknych spojrzenaich na pasy startowe lotnisk .... wróciłem do modelarstwa po 20 latach.

Po 12 latach prezentacji strony na serwerze "republika.pl" serwis został zlikwidowany. Mam nadzieję, że nowa domena pozwoli na łatwe odnalezienie strony przez zainteresowych i będzie stabilną podstawą dalszego rozwoju tej strony www.
ostatnia aktualizacja strony: marzec 2024r       dodano: Junkers J7 - budowa nowego modelu ww1
                                                                       poprzednio: podsumowanie sezono aircombat 2023 w moja historia
W 2006r wróciłem do modelarstwa i najpierw odświeżałem swoje stare modele, potem powstało kilka nowych konstrukcji z EPP, balsy oraz pojawiły się nowe fasycnacje - aircombat.  Wróciłem do modelarstwa i na dobre w tym zostałem.
Od czasu jak ponownie zająłem się budową i lataniem minęło już ponad 15 lat a wciąż fascynują mnie kolejne projekty. Powstają nowe modele RC, startuję w zawodach a modelarstwo jest równoległą rzeczywistością codzienności.

Dziś nie wyobrażam sobie siedzenia w kapciach przed telewizorem, w głowie powstają kolejne wizje i projekty i wciąż nie jestem zadowolny z tego co zbudowałem.
Wiem, że można lepiej i dokładniej. Dlatego  każdą wolną chwilę spędzam przy budowie kolejnego modelu starając się poznać nowa technikę i samodzielnie wykonać kolejny detal modelu.
Od czasu jak prezentuje na stronie "www" swoje dokonania, modeli znacznie przybyło :-)

W aktualizacji strony "www" jaką przygotowałem w roku 2016 na dziesięciolecie powrotu do modelarskiej działalności, modele zostały podzielone na kategorie co ułatwia nawigację na stronie. Strona "modelemirek" została unowoczesniona, zmianie uległa szata graficzna i sposób prezentacji a filmy o modelch można już odtwarzać bezpośrednio ze strony.

Modele w zakładkach prezentowane są w kolejności odwrotnej do daty ich wykonania (lub renowacji)
MOJA HISTORIA
Moja historia zaczyna się gdzieś w połowie lat 70-tych od modeli kartonowych z małego modelarza jakie próbował sklejac mój starszy brat. Nie szło mu najlepiej a ja choć o 6 lat młodszy złożyłem jego nieokończone segmenty kadłuba modelu SU-7.
Klejone butapremem pierwsze elementy były niedokładne i brudne od kleju ale cos powstało - dziś już  nie pamiętam co ....ważne jednak, że ta manualna zabawa sprawiła mi ogromną frajdę

Dlatego wykonałem z kartonu kilka prostych modeli a następnie zaprenumerowałem "Małego Modelarza". Z czasem modelami zastawione były wszystkie meble w mieszkaniu a że  sklejałem w model w miesiąc i czekałem na następny numer, powstawało to co było aktualnie wydawane - zamek w Warszawie, Stare mury Krakowa, Centrum Zdrowia Dziecka, parowóz Rocket, oldmobil, Jelcz , Polonez ale najbardziej lubiałem okręty i samoloty: galeon Smok, Wiktoria, Rodney, Błyskawica, krążownik Moskwa.......
Samolotów już nawet nie pamiętam gdyż myśliwce szybko kończyły w "ogniu bitwy" ale długo wisiał pod lampą model Ił-62 a na rogu szafy stał Li-2
Kiedy znudziły mnie modele kartonowe a w zasadzie nie było juz miejsca na ich przechowywanie a wszyscy znajomi już zostali obdarowani, zająłem się wiekszymi konstrukcjami - czyli budową modeli latających.

To był okres drugiej połowy szkoły podstawowej czyli koniec lat 70-tych gdyz zapisałem się na modelarnię i zbudowałem kilka prostych zabawek. Krótko modelarnia na osiedlu Podwawelskim a potem Dom Harcerza na ul. Lotniczej to były miejsca, gdzie biegałem po lekcajch i sklejać samoloty.

W okresie socjalistycznego podboju kosmosu, z kolegami z klasy należeliśmy do telewizyjnego klubu młodych kosmonautów a ja namiętnie budowałem rakiety. Pamiętam, że dwie spłoneły na wyrzutni bo silniki domowej roboty z siarki, węgla drzewnego i saletry nie chciały się uruchomic :-)
Zbudowałem tez z kartonu prosty model promu kosmicznego - nie latajacy ale zbliżający kosmos do mojego pokoju.

Początkiem lat 80-tych wykrystalizowały się moje zainteresowania i budowałem juz tylko samoloty.
Okres stanu wojennego i totalne pustki w sklepach uniemożliwiały jednak rozwój zainteresowań i zamaist budować modele latające które z uwagi na brak materiałów powstawały opornie,  zacząłem budować modele z plastiku. Modelarnia była tylko dwa razy w tygodniu a modele plastikowe można było budowac każdego dnia w domu.
Dziś zastanaiwum się, ile spędzałem czasu na tą zabawę (?) nie było wtedy komputerów, atrakcyjnych zabawek a w telewizji był jeden program i tylko 10 minut dobranocki, choć w poniedziałek po programie Zwierzyniec, czasem można było glądnąć Strusia Pędziwiatra lub czarno-białego Bugs-a

Samoloty, rakiety, okręty kształtowały moją wyobrażnię - w książkach przeżywałem bitwy Nelsona i potyczki pilotów z dywizjonu 303


Z okresu tych pierwszych fascynacji nie zachowało się wiele zdjęć, właściwie nic.
Wertowałem album rodzinny i znalazłem tylko zdjęcie wykonane na działce w 1982r gdy wraz ze starszym bratem szykowałem do podniebnych prób swój modelarski dobytek. Nie ma dziś sladu po wykonanych szybowcach, modelu lotni z czeskiego zestawu. Pamiętam tylko, że latały głownie na działce za miastem.

Na stole - szybowiec, model na silnik spalinowy 1,5 cm "MIKI" oraz piankowy samolocik na gaz. Małego silnika spalinowego nigdy nie udało się kupić a MIKI otrzymał drewniany czubek i latał wtedy jako szybowiec.

Z czasem w składnicy harcerskiej w Rynku Głownym w Krakowie (dziś mieści się w tej kamieniy MPiK) kupiłem zestaw modelu na uwięzi AKROBATEK z prawdziwej balsy na prawdziwy silnik spalinowy 2,5 cm. Niestey zakupiony na giełdzie Meteor nie chciał zapalić a na pożyczonym z modelarni silniku sokół 2,5 cm3 przeżyłem pierwszą gorycz porażki .... model po jędnym okrążeniu runął na ziemię.
Drobne obrażenia naprawiłem ale nigdy więcej go nie poderwałem w powietrze - do dziś mam oryginalne linki stalowe (drugi zestaw) i zielony ogon z tego modelu :-)
Kolejne moje modele były większe - to Junior czyli model szybowca którego opis i zdjecia zamieszczam na tej stronie, okręt Dragon oraz wicherek 25 - czyli pierwsza moja spalinowa konstrukcja RC

.... na zdjęciu poniżej już z żoną na działce w 1991r :-)
Model polskiego krążownika "Dragon" z II wojny światowej wykonałem w skali 1:200 w 1986 r ... dość dawno ale do tej pory, model dobrze prezentuje się na półce  choć to pływający model RC.

Zdjęcie współczesne ale model sterowany pierwotnie aparaturą Pilot-2 mieścił w sobie odbiornik wielkości kostki masła, serwo wielkości telefonu komórkowego i dwie płaskie baterie 4,5V
Silnik wyjety z zabawki NRD-owskiej produkcji napędza w nim dwie śruby przez specjanie wykonaną przekładnię. W efekcie napędu dwoma śrubami model pływał dość szybko i stabilnie. Wybalastowany plasteliną miał dobre zanurzenie a powiększony ster pozwalał na dość dobre manewrowanie.
Model ten uruchomiłem na wakcjach w 1997r i pokazując jak pływa na jeziorze wprawilem w zdumienie swoje pociechy :-)
Niedawno na fali sentymentu znów przygotowałem okręt do pływania i bawiłem się doskonale sterowaniem jak również filmowaniem i montowaniem filmiku który można zobaczyć na zakończenie tematu  ... na wodzie :-)
Edukację modelarską swoich dzieci, zaczynałem od takich kartonowych modeli jakie budowałem gdy miałem 10 lat
Nożyczki, klej i trochę manulanej zabawy przy której dzieci spędzają czas z rodziacmi to frajda nie tylko dla dzieci.
Z Tego okresu tj.połowy lat 90-tych ubiegłego wieku pochodzą dwa modele - Fw-190 i He123 które wykonywałem wraz z synem i przetrwały do dziś w jego pokoju.

Z drugim synem sklejałem na wakacjach zwiedzane kolejno latarnie morskie :-)

Z okresu budowy modeli plastikowych przetrwało dość dużo, choć aby pokazać je na zdjęciach musiałem poświęcić trochę czasu aby dokleić odpadające elementy. Po małej rekonstrukcji nadal nieźle się prezentują :-)

Po dwudziestu latach wróciłem do modelarstwa choć w zasadzie nigdy z niego nie zrezygnowałem.
Uśpione marzenia mają teraz swoj czas i kolejno są realizowane :-)
Czy powrót do zainteresowań z dzieciństwa to objaw zdziecinnienia a może tzw. kryzys wieku średniego?

Coś w tych stwierdzeniach jest prawdziwego .... bo koledzy w moim wieku, kupuja motory albo kabriolety a ja kupuje kolejny silnik spalinowy,  buduję kolejny model i jadę na kolejne zawody.
Jeżeli tak objawia się mój kryzys wieku średniego to nie mam nic przeciwko temu aby trwał do wieku sędziwego.


Po dziesięciu latach startów w zawodach aircombat uzbierało się trochę trofeów a z osiągniętych wyników jestem bardzo zadowolony.
Pierwszy sukces przyszedł po dwóch latach startów , zdobyłem wtedy swój pierwszy medal za 2 miejsce w walce ww1 ESA. Potem coraz częściej strawałem na podium, udało się także zdobyć przez dwa sezony punktowane miejsca w zawodach miedzynarodowych Euro-CUP ESA i ACES.

Najbardziej jestem jednak dumny z pierwszego miejsca oraz tytułu Mistrza Polski ACES ww1 w sezonie 2021.
Do sukcesu na Mistrzostwach Polski dodałem jesienią zwycięstwo w Bitwie o Wawel w kategori ww2 oraz drugie miejsce w zawodach ESA w kategorii ww2 rozgrywanych w Warszawie.
Na półce z trofeami pojawiły się zatem kolejne nagrody honorowe a sezon 2021 okazał się bardzo udany - trzy razy wdrapałem się na podium w tym dwa razy na najwyższe miejse :-))

W sezonie 2022r obroniłem tytuł Mistrza Polski w aircombacie w kategorii ww1
Mój elektryczny Spad radził sobie doskonale z drukowaną konkurencją a Balilla miażdżyła przeciwników w powietrzu i na ziemi :-))

Sezon walk aircombat 2023 rozpoczął się dla mnie doskonale ... pierwsze miejsce ESA ww2 w Bierutowie :)
Na zawodach w Płocku ESA ww2 przegralem pierwsze miejsce na podium o kilka punktów nie dolatując z wkręconą w silnik taśmą do pola lądowania. Wynik jednak  jaki osiągnąłem w walce finałowej tj. 5 cięć w jednej walce okazał się moim życiowym osiągnięciem dlatego z drugiego miejsca cieszyłem się jak ze zwycięstwa. W czasie bitwy o Wawel w kategori ACES zawiódł nieco sprzęt i nie sięgnąłem podium .
Wydarzeniem tego sezony były Mistrzostwa Europy w Słowenii

W sierpniu 2023r odbyły się Mistrzostwa Europy w aircombacie skalowanym i miałem okazję reprezentować Polskę,
 
Nasza skromna reprezentacja 7 zawodników nie osiągnęła sukcesu ale nie doznaliśmy też porażki. Zaliczaliśmy cięcia i gromadziliśmy punkty przez długie trzy dnie elimiancjji ale niestety do półfinału zabrakło . Moje 44 miejsce nie oceniam źle ale mały niedosyt pozostał gdyż straciłem jedną rundę przez awarię zasilania w modelu. Ostatecznie zdobyłem dwa cięcia w czterech rundach eliminacji, nieźle ale mogło być lepiej. Walka z najlepszymi zawodnikami w Europie daje niesamowity zastrzyk adrenaliny, uczy pokory i pozwala na konfrontacje sprzętu. Wszystkie te doświadczenia zaprocentowały jesienią ... na Mistrzostwach Polski.    
Po powrocie do kraju poprawiłem drobne błędy w zasilaniu elektrycznym moich modeli i we wrześniu na Mistrzostwach Polski ACES 2023 w Zagajach nad morzem modele nie zawiodły, zająłem 3 miejsce w kategorii ww1 oraz 2 miejsce w kategorii ww2 wraz z oficjalnym tytułem V-ce Mistrza Polski ww2    
... to mój kolejny bardzo udany sezon ;)
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego